Strona:PL Faleński - Meandry (1904).djvu/011

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Meandry.


Myśl się moja, łamanemi zwroty,
Niby Greckiej szaty bramowanie,
Z wiatru tchnieniem plącze niespodzianie
Na przemiany w szary szlak i złoty —
Z tej zdobiącej wiotki brzeg roboty,
Gdy się brzeg ten zedrze — cóż zostanie?

Pozostaną wypłowiałe szlaki,
Które pójdą w kąt lub nawet w śmiecie.
A gdy wiatr je porwie — to powiecie:
Że im słusznie udział przypadł taki,
Bo są płoche, jak rym księdza Baki,
Co o śmierci nawet — śmiesznie plecie.