Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom II.djvu/214

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Za gwałty im zadane, na takiejby szali
Zawisły wasze losy, żebyście musieli
Opuścić swe świątynie, wy, ród krzywdzicieli,
Posejdon, ty i Zeus, co na niebie włada,
Gdyż chuciom dawać folgę, zła to jest zasada
I jest dowodom braku rozwagi! Nie ludzi
Strofować więc należy, jeśli człek się zbrudzi,
Poszedłszy śladem bogów, jeno tych, co sami
Świat uczą bezeceństwa, które świat ten plami!

CHÓR.

Do ciebie, dziewico boża,
Co nie znasz porodu łoża,
Ateno ty nieskalana,
Premeteusza tytana
Potęgą ongi z Zeusowej
Wspaniałej dobyta głowy —
Do ciebie, zwycięska królowo,
Zwraca się korne me słowo:
Zdobądź się na ochotę,
Olimpu rzuć izby złote
I przybądź jako najskorzej
W ten dom pityjski boży,
Tutaj, gdzie w ziemi średzinie
Głosi się zawsze i ninie
Ze sławionego trójnoga,
Świętą wyrocznię Boga.
A i ty, córko Latony,
Racz przybyć w ten gmach poświęcony!
Obieście, obie dziewice,
Obie mieszkanki nieba,
Czcigodne siostry Feba,