Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom II.djvu/197

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Owe dla ludzi
Wróżby.
Ale się pilnie przyłożę
Do świętej Fojbowej służby
I nic mnie, nic nie utrudzi,
Nic nie oddzieli
Od moich cnych żywicieli!

PIERWSZE PÓŁCHÓRU niewiast ateńskich, służebnic Kreuzy.

A więc nie tylko w Atenach
Strzelają świątnic filary,
Nie tylko w tem świętem mieście
Przyjmuje bóg
Zbożne ofiary
U dróg:
I tu, u syna Latony,
Widzą me oczy niewieście
Obraz bliźniaczej pary,[1]
Blaskami ócz okraszony.

DRUGIE PÓŁCHÓRU.

Patrz! widzisz lernejską żmiję,
Jak pod ciosami się wije,
Które jej złotą swą kosą
Zadaje syn Zeusowy[2]
Przyjrzyj się, luba, tym ciosom!...

PIERWSZE PÓŁCHÓRU.

Widzę. A tutaj ktoś obok
Płomienne rzuca pochodnie:
To giermek z tkaniny mojej,

  1. Artemidy i Apollona.
  2. Herakles.