Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom I.djvu/395

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
KLYTAIMNESTRA.

Wszak dla ślubu on nas tutaj ściągnął z domu! O co idzie?

STARZEC.

Byś przybyła do nas rada, że z Achillem będą śluby.

KLYTAIMNESTRA.

Ach! Dla ciebie, córko moja, i dla matki dzień to zguby!

STARZEC.

Straszna juści wasza dola, straszne męża twego kroki.

KLYTAIMNESTRA.

O ja biedna! Jak powstrzymać te płynące łez potoki?!

STARZEC.

Że dziecięcia swego płacze, matce za złe brać nie można.

KLYTAIMNESTRA.

Lecz ty, starcze, skąd wiesz o tem? Skąd ci znana rzecz ta zdrożna?

STARZEC.

Po tym pierwszym liście króla list ci miałem zanieść wtóry —

KLYTAIMNESTRA.

Nakazywał czy też nie chciał przyprowadzać na śmierć córy?

STARZEC.

Nie chciał, nie chciał, bo już wówczas zmysł odzyskał utracony.

KLYTAIMNESTRA.

Mając list ten, przecz go, powiedz, nie oddałeś do rąk żony?

STARZEC.

Wydarł mi go Menelaos, w nim tej klęski jest przyczyna.

KLYTAIMNESTRA.

Słyszysz? Pytam się Peleja i Tetydy cnego syna —