Strona:PL Encyklopedyja powszechna 1860 T1.djvu/413

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gmunta III i Konstancji Austryjaczki, urodził się w Warszawie 4 Listopada 1614 roku. Wpisany do bractwa Aniołów Stróżów w Częstochowie, razem z braćmi w r. 1626. Był w Warszawie przy śmierci ojca i trzymał nad nim gromnicę; testamentem wtedy otrzymał koronę moskiewską, dziedziczny klejnot pierworodnych synów królów szwedzkich i najmniejszą część ruchomości królewskiej, tak przynajmniej twierdzi obecny przy tem wszystkiem kanelerz litewski Radziwiłł. Królewicz chorował wtedy ze zmartwienia. Był potem na pogrzebie i na korona-cyi brata Władysława IV w Krakowie, gdzie na sejmie obiecano mu starostwo soleckie; razem z królem odwiedził Częstochowę w powrocie do Warszawy. Władysław IV był wielce do niego przywiązany, ile że na tym bracie najwięcej polegał w razie gdyby sam umarł bezdzietnie. I Piasecki to zeznaje, że w królewien świetnie błyszczały zarody znakomitego męztwa, w czem przed wszystkiemi bracią miał celować. Do tego bystrość umysłu miał nad lata. Od dzieciństwa (mówi o nim nagrobek) zdaniem powszechnem tak był wielkich zdolności, iż godzien był sprawować rządy największego w świecie królestwa. Władysław zaraz po koronacyi słał brata do cudzych krajów, przydał mu wtedy za ochmistrza Kretkowskiego, kasztelana kujawskiego i na „dyrektora drogi,“ jak wtedy mówiono, Konopackiego, którego spółczesny kanclerz Radziwiłł nazywa „zacnym moderatorem obyczajów,“ równego jemu w biegłości różnych języków i w doświadczeniu natenczas Polska nie miała. W Kwietniu 1633, postanowiona ta podróż, zaczęła się w Lipcu, gdy królewic z Krakowa na Wiedeń wyjechał. Kształcąc tedy młodość na naukach, zwiedzał zagraniczne kraje niemieckie i włoskie; dał się w nich poznać i radą i czynem, tak mówi zawsze nagrobek. Po roku wędrówek nagle w pierwszych dniach Lipca 1634 powrócił do Warszawy i przyjęty jako wdzięczny gość. Przyczyną tego była miłość ojczyzny, w której zanosiło się na wielkie rzeczy. Władysław IV, myślał albowiem o wojnie z Turkami; dowiedziawszy się o tem królewic, spieszył do ojczyzny prosto z Włoch, chcąc przyjąć udział w boju. Tymczasem na sejmie sierpniowym ominęło królewicza starostwo soleckie, z którem się król namyślał dni kilka; pociągała wprawdzie Władysława ku Alexandrowi krew braterska, ale skończyła się wszelako na tem, że król poszedł za innym afektem i Kazanowskiemu dał starostwo. 13 Września wyjechał z królem do Lwowa, dokąd ściągać się miało rycerstwo. We Lwowie, opowiada kanclerz Radziwiłł, „miałem audyjencyję u króle wica Alexandra, którego z szczerej ku niemu miłości w niektórych rzeczach napomniałem.” Mile przyjął i dziękował za przestrogę, owszem prosił księcia, aby to częściej czynił na jego poprawę. „Zdziwiłem się takiej jego skromnej natury dobroci,“ dodaje kanclerz, „przetom go bardziej począł kochać. I to cecha piękna charakteru. Nad wszelkie spodziewanie się stanął pokój z Turkami, co wiele zmartwiło nie tylko króla ale i naszego królewica. Od Jana Kazimierza chorującego we Lwowie zaraził się na ospę, mimo to nie zważając puścił się dalej w drogę, w której znalazł śmierć z nieroztropności. Król zmartwił się niezmiernie tą śmiercią brata, która nastąpiła 19 Listopada 1634 r. W drodze do Warszawy, niedojeżdżając do stolicy, o dziesięć mil zaledwie od niej, we wsi Wielgie umarł prawie niespodziewanie. Zaczął ledwie 21-szy rok życia; kiedy królowi doniesiono o jego śmierci, zapłakał i rzekł: o! gdybym ja miasto niego umarł!“ „Zaprawdę było czego żałować, mówi Radziwiłł, tak zacnego, tak pobożnego, skromnego, poważnego królewica.“ Dowiedział się i kanclerz o tém nieszczęściu z wielkim serca żalem, lak że sam opowiada, jako się mu wszystko w gorzki piołun albo żółć obróciło. Ciało z Warszawy wyprowadzono do Krakowa 24 Stycznia 1635, pogrzeb odbył się 7 Lutego. Królewic Karol Ferdynand, kasztelan kujawski Kretkowski i wie-