Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Przędze.djvu/088

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

To pomyślawszy, szybko garderobianej rozkaz wydała:
— Nie prowadzić tej pani przez pokój jadalny do salonu, ale przez gabinecik tu prosto, do tego pokoju.
Szkoda jednak, że nie zobaczy ona jej salonu z meblami Louis XVI i zegarem Empire! Ale zresztą i owszem. Przyjmie ją w pokoju do ubierania się, jak fryzyera i modniarkę... Co za głupstwo, że zawstydziła się tego jadalnego pokoju, który zresztą zazwyczaj sprzątają dopiero około wieczora. Teraz za to, stoi w swych drogich koronkach, dumna i wyprostowana, u gorsu i uszu błyszcząc brylantami. Roziskrzone oczy jej błyszczą również jak brylanty, alabastrem jaśnieją nagości, a dolna warga, nieco odęta, nadaje głowie, w tył odgiętej, wyraz wzgardliwy i zuchwały. Wygląda wogóle tak, jakby się czemś niezmiernie pyszniła i zarazem, jakby się przed czemś uzbrajała. Od zsunięcia brwi, mających pozór dwóch płomyków, mała zmarszczka występuje na białe czoło, do połowy okryte ognistym puchem włosów, które wysoko piętrzą się na głowie i nizko opadają na głęboko pod pajęczą koronką obnażone plecy. Tak stoi w pełnej chwale swej i w całym swym przepychu, na perskim kobiercu, między otomaną, pełną poduszek, i kilku fantazyjnemi fo-