Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.5 366.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   358   —

kającéj. W kuchence téj była drewniana ława, na któréj spać miała siedmioletka, i stał stół z parą krzeseł, przy którym dziewczęta uczyły się i brały lekcye. Było im tam spokojniéj i zaciszniéj, niż w pierwszym pokoju. I teraz także Helka usiadła przy stole tym, a przez drzwi na-pół otwarte widać było młodziutką głowę jéj, pochyloną nad książką, pod światłem niewielkiéj lampy. Wtargnięcie jéj do pokoju, śmiech głośny i dziewczęcy szczebiot, były w mieszkaniu błyskiem słońca i powiewem wiosny. Potém zapanowała w niém znowu cisza, pośród któréj dwie kobiety, na kanapce siedzące, pół głosem z sobą rozmawiały. Długo rozpytywać się wzajem i opowiadać nie miały potrzeby: Anna o mężu powiedziała słów kilka, o Pauli ani wspomniała. Józefa mówiła o siostrze, któréj dwa lata już tylko do ukończenia szkoły gimnazyalnéj pozostawało.
— Za dwa lata wyjedziemy ztąd znowu:.. w świat, na wyższą jeszcze naukę, po przyszłość dla niéj! Ale dokąd? Na północ? na zachód?
Gdy mówiła o tém, wyraz troski okrywał twarz jéj, o cerze bladéj i zmęczonéj, a młoda głowa chyliła się pod ciężarem wielkiego trudu myśli, czy wielkiéj jakiéjś odpowiedzialności. O pół-nocy Anna, zmęczona, zbita, z oczyma zapadłemi, i które co chwila zachodziły łzami, położyła się do snu, i mocno, mocno, przycisnęła do siebie wybornie śpiącą Jańcię. Józefa zaś przeniosła lampę na stół z papierami i czytać, pisać, widocznie uczyć się czegoś, zaczęła.