Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.5 230.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   222   —

lekcyach, które dawać będziesz, i o jakimś kawałku chleba dla siebie i dziada?
Patrząc w ziemię, odpowiedziała:
— Cóż? jestem biedną i mam dla dziadka obowiązki.
— Obowiązki! — przerwał Julek, i zaśmiał się znowu głośno i wzgardliwie.
Zarazem zdjął nogi z poręczy krzesła, wyprostował się i, wstrząsając długiemi włosami, zawołał:
— O, moja droga! jeżeli takiemi są wyobrażenia i przekonania twoje, radzę ci jak najprędzéj starać się o lekcye, a zarazem rozpocząć studya osoby swéj przed lustrem...
Lusia była przelęknioną i zawstydzoną bardzo.
— Julku! — zaczęła cicho i prędko — dziadek był dla mnie bardzo dobry, wyhodował mnie, pracował na mnie; gdy zestarzeje i pracować przestanie, czyż nie będzie obowiązkiem moim...
— Daj pokój! — przerwał z wyższością w głosie i postawie — daj pokój, bo aż mnie uszy bolą... Czyż nie rozumiész, że, mówiąc o obowiązkach względem niedołężnego i na nic światu niepotrzebnego starca, powtarzasz pacierz za panią matką, a zapominasz o tych wielkich i rzeczywistych obowiązkach, które każdy z nas, ludzi nowych, ma dla ludzkości... Ludzkość — to idea, rozumiész? to miliony, to ogół! cóż wobec niéj znaczy jednostka, i to jeszcze taka?... Pragniesz żyć wzniośle i choćby umrzéć za coś wielkie-