Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.5 218.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   210   —

— Juleczku! dlaczego nie kazałeś sobie włosów ostrzydz?... nikt przecież nie nosi takich długich włosów?...
— Dlatego właśnie ja noszę i nosić będę — odpowiedział młody człowiek tonem, repliki niedopuszczającym.
Pani Aniela o replikowaniu nie myślała, lecz w kilka minut późniéj zawołała znowu:
— Juleczku! dlaczego, zmieniając ubranie podróżne, nie włożyłeś czystéj koszuli? przecie-żem wyjęła ją z kuferka i razem z surdutem położyła.
Zachmurzył się i z niecierpliwością odrzucił:
— Ależ, moja mamo! nie pojmuję, jak można zwracać uwagę na wszystkie te drobnostki! Cierpiéć ich nie mogę i pewnie sił i życia na nie tracić nie będę. Potrzebniejsze są one na rzeczy ważniejsze...
— O tak! — z zapałem zawołała Lusia, poczém jednak z namysłem dodała: — Jednakże, pamiętasz Julku! czytaliśmy kiedyś o tém, że stopień cywilizacyi kraju odgadnąć można po ilości zużywanego w nim mydła...
Wlepił w nią długie, szyderskie trochę spójrzenie, i odpowiedział z wolna i dobitnie:
— Kiedy wszyscy ludzie na świecie będą mieli chleb, nam wolno będzie myśléć nie tylko o mydle, lecz choćby o perfumach. Dlaczegoż nie? Perfumy są rzeczą przyjemną, i batystowa bielizna przyjemniéj głaszcze skórę, niż grube płótno... Szkoda tylko,