Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.5 171.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   163   —

niał izdebkę harmonijnemi dźwięki, zaklętemi w wierszach „Spiewów Historycznych”. Kiedy górne piętra hotelu wrzały ruchem i gwarem, a w wielkiéj sieni, śród powodzi światła, siedział i drzémał na ławie jeden tylko stary, brodaty komisyoner, za szklaną ścianą srebrny głosik wydzwaniał:

Ten, co najpiérwszy ujrzał światło wiary,
Niosąc zbawienie ludowi i sobie
Syt lat i chwały, już Mieczysław stary
Legł w przodków grobie.

Ile było w wierszach tych wyrazów, tyle pocałunków usta szwajcara wyciskały na policzkach i czole wnuczki; ona zaś czytała, lub mówiła coraz głośniéj, z czarném swém okiem, utkwioném w wiszący wysoko płomyk gazowy, który téż napełniał iskrami głębie jéj źrenic.
Czasem za ścianą izdebki, w znajdującym się tam obszernym i wykwintnym apartamencie, rozlegały się odgłosy hucznych biesiad, dzwoniły szkła, huczały śmiechy swawolne, lub pieśni hulaszcze. Słuchając odgłosów tych, Otocki zamyślał się, a niekiedy drżącą dłonią przecierał zorane czoło i oczy, w których przelatywały błyski bólu, czy gniewu. Lecz, nie zważając na hulaszczą wrzawę, która szumiała za ścianą, mała dziewczynka, z lnianemi włosy i patetyczném spójrzeniem wzniesionych w górę oczu, deklamowała: