Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.5 166.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   158   —

Otocki w żaden sposób nie mógł pogodzić się z podobném zapatrywaniem się na dostojność ludzką wogóle, a na swoję osobę w szczególności; ztąd pomiędzy nim a rządzcą hotelu zachodziły z razu drobne kolizye, których wynikiem było-by może całkowite nawet zerwanie stosunków Otockiego z hotelem, gdyby w głębi oszklonéj izdebki, przed żelaznym piecykiem, nie szarzała drobna postać dziecięcia, na stołku siedząca i zziębnięte stopy rozgrzewająca przed czerwono żarzącemi się w piecyku węglami.
W gruncie rzeczy zresztą, pan Leonid Igorowicz był dobrym chłopcem, i umyślne a systematyczne znęcanie się nad kimkolwiek tém mniéj cechować mogło charakter i postępowanie jego, że czuł się on na tym Bożym świecie szczęśliwym i nieograniczenie z własnéj osoby swéj zadowolonym. Wiadomo zaś jest, że ludzie szczęśliwi i radzi z siebie wyjątkowo chyba bywają okrutni.
Nakoniec pan Leonid Igorowicz posiadał edukacyą i wiedział dobrze, iż piérwszą a nieodłączną cechą człowieka z edukacyą jest — grzeczność. Na ogół więc bywał on względem szwajcara grzecznym, a jeżeli z początku pozwalał sobie niekiedy na lekkie poigranie z przeszłością i uczuciami jego, był to tylko wynik ślepego posłuszeństwa modzie, będącego téż, jak dobrze o tém wiedział, nieodłączną właściwością człowieka z edukacyą. Wypływając z posłuszeństwa modzie i wrodzonéj zresztą żartobliwości, nie zaś z ja-