Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.5 041.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   33   —

— Aha! to tak samo, jakby cię na ten przekład nazwano księciem albo grafem.
— A tak samo, tylko, że jeszcze lepiéj, bo angielscy wielcy panowie mają najwięcéj dynstynkcyi i, jakby to powiedziéć, najwięcéj szyku ze wszystkich wielkich panów na świecie.
— Najwięcéj szyku! no, patrzcie! jacy to ci Anglicy! wszystkie inne narody zakasowali. Ciebie tedy nazwano Milordem dlatego, że masz najwięcéj szyku?
— Ja mamie opowiem, jak to było — rzekł świeżo kreowany lord onwilski.
— Opowiedz, Raju mój! opowiedz detalicznie tylko, tak jak było!
— Widzi mama, graliśmy wczoraj w karty: ja, Józio Morski, Edzio Kolicki i Teoś Taczkiewicz... ten, co to w rządzie gubernialnym służy i mnie małpuje. Ja zrobiłem sobie czamarkę szamerowaną i on sobie zrobił taką samę; ja kupiłem od Józia dwa setery i on sobie zkądś zdobył choć jednego... Śmieszny chłopiec, ale bardzo poczciwy. Otóż graliśmy w karty, z początku w preferansa, ale potém, niechcący jakoś, zrobił się stosik... wié mamcia? na prawo i na lewo! Byłem w humorze do grania i grać zacząłem grubo. Ale los mój nie był w humorze. Co postawię na kartę jaką dziesięć, albo dwadzieścia pięć rubli, to i przegram. Przegrałem tak rubli dwieście. No, mówię: dama pikowa, czyli brunetka, zawsze