Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.5 031.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   23   —

po ojcu, jak ludzie mówili, talent. Te misy, malowane w kwiaty, on piérwszy w całéj Koronie i Litwie robić zaczął. Nieboszczyk Mateusz mój, świéć panie nad duszą jego, opowiadał mi, że biedaczysko osiwiał jak gołąbek, nim nauczył się róże te i maki na glinie malować. Zatoż malował ładnie i trwale, niéma co powiedzieć, bardzo trwale! kto-by to powiedział, że ot ta misa... widzisz?...
— Aha! — potwierdziła Ludwisia.
— Że ot ta misa, z tym wianuszkiem róż we środku, sto lat już, jak zrobiona!
— Sto lat! — wykrzyknęła piskliwie mała istotka.
— A jakże! sto lat i jeden jeszcze! a dzban ten, z girlandą z liści, zrobiony temu lat sto i trzydzieści dwa...
— Jezusie Panie! na zbawienia ludzi grzesznych umęczony! a dlaczegóż te czerepy tak długo tu stoją? Czy to nieboszczyk pan Mateusz, świéć Panie nad duszą jego, sprzedać ich nie mógł?
— Zapewne, że nie mógł! o! dla Boga! o co łatwiéj, jak o sprzedanie takich pięknych rzeczy! ale w familii Dyrków taki był już zwyczaj, że kiedy Dyrko który zrobił piękną jaką robotę i osobliwą, rozumiész? osobliwą, to jeden exemplarz zostawiał w domu. Exemplarz, moja Ludwisiu, to jest jedna rzecz z tych wszystkich, które są zrobione... naprzykład,