Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.5 017.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   9   —

sób, jak wyrażał się w myśli swéj, szlachetniejszy, aby módz przynajmniéj końcówkę ko zmienić na ski, coby bardziéj jeszcze zbliżyło go i upodobniło do dobrego przyjaciela jego, a syna możnéj obywatelskiéj rodziny, Józia Morskiego; do innego jeszcze przyjaciela jego, młodego i niezmiernie eleganckiego artysty-muzyka, Edzia Kolickiego; do przyjaciela jego także, młodziutkiego panicza, zwanego Kociem Nielińskim, i do tuzina całego serdecznych jego przyjaciół, którzy wszyscy nosili nazwiska, w bliższym lub dalszym stosunku stojące z herbarzami i herbami. Nie mógł uczynić tego i bolało go to czas jakiś. Widok pierwszych kart wizytowych, które sporządzić sobie kazał, wprawił go w długą i smutną zadumę. Józio Morski, patrząc raz na jednę z kart tych, parsknął głośnym śmiechem.
— Niech cię dyabli, Rajku, z nazwiskiem twojém! Żeby nie to nazwisko, wprowadził-bym cię do domu mojéj matki, ale jak cię jéj przedstawię: pan Dyrko! gotowa zemdléć!
Obecni przemowie téj przyjaciele milorda zaśmieli się głośno.
Milord ściągnął brwi.
— Mój drogi, — odparł, — chciał-bym bardzo bywać u twojéj matki, ale jeżeli ona jest taką arystokratką, nie pójdę do niéj, choć-byś mię nie wiem jak ciągnął. Wiész o tém, że cierpiéć nie mogę arystokracyi, a nazwiska mego wstydzić się nie myślę.