Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.3,4 619.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

którém znalazło go obudzenie, wpatrywała się w świetny strój męża i ojca.
Siedzieli tak wszyscy i patrzyli od dawna, tamując oddech w piersi, aby nie spłoszyć widziadła w szkarłatach i złocie, które wydało im się senném zjawiskiem. Potém Cipa piérwsza wysunęła się z mroku, chyłkiem jakoś, cicho bardzo, bardziéj pełznąc, niż idąc, ku kolanom męża.
U kolan przysiadła znowu, podniosła ciemną, pomarszczoną twarz, otoczoną brzegami czarnego, okrągłego czepca, włożonego na noc zamiast peruki, splotła ręce na watowanéj spodniczce, z pod któréj wyglądały stopy w niebieskich pończochach, otworzyła usta i patrzała mu w twarz oczyma, utopionemi w miodzie czułości.
Za nią wyłoniły się z cienia ognisto-włose główki Mendelka i Esterki, Enoch wychylił bladą i chudą twarz swą, nad którą sterczał zmięty daszek zsuniętéj w tył czapki, Liba stanęła za wszystkiemi, z warkoczykiem rozplatającym się w płowe pasma, i z Lejzorkiem na ręku.
Milczeli wszyscy.
I Szymszel milczał długo, patrząc z kolei na postacie te, które teraz otoczyły go już z blizka.
Potém ogarnął je wszystkie jedném spójrzeniem i, szybko ukrywszy twarz w obie dłonie, zaniósł się głośnym, jękliwym płaczem.
Wśród płaczu mówił: