Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.3,4 588.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cieszą się wszyscy. (Tylko Rotszyldowie i owi inni bankierowie bodaj że już nie cieszą się!) W każdym domu i domku toczą się w dniu tym długie, rozrzewnione rozmowy o pięknéj i dobréj, ach! jak dobréj, królowéj Esterze! Wszędzie błogosławią imię jéj i imię mądrego Mardocheusza. Szczęśliwi ludzie, ten Mardocheusz i ta Ester! We wnętrznościach ziemi zniknęły aż do ostatniego atomu prochy ich, a pamięć ich błogosławioną jest dziś jeszcze przez miliony serc, i jakich jeszcze serc! oto takich, które nic czułego, nic szlachetnego, nic wspaniałego pojąć ni odczuć nie umieją. Serca te, nizkie, samolubne, niewdzięczne, — z radością, rozrzewnieniem i czułą wdzięcznością, po raz dwutysiączny któryś tam, obchodzą święta dobroczyńców swych i zbawicieli.
O! serca nizkie, samolubne, niewdzięczne! że jest w was zasób niewyczerpany czułości i wdzięczności, niech świadczą o tém Ester i Mardocheusz!
Szymszel cieszy się wraz z innymi, i przez dzień cały błogosławi Esterę i Mardocheusza, lecz radość jego zmąconą jest nieco uczuciem uroczystego lęku, którego doświadcza, nie przed publicznością, wobec któréj ma wystąpić, lecz przed wielkością i ważnością przyjętego na siebie zadania.
Gdyby, przedstawiając ludowi tak wielkiego męża, jakim był Samson, ubliżył w czémkolwiek pamięci męża tego, obarczył-by sumienie swe grzechem ciężkim. Nie, on musi być pięknym, wielkim, potężnym,