Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.3,4 559.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

garsteczką orzechów; niekiedy wpada w niecierpliwość, i z osobami płci swojéj, które wytwarzają dla niéj uciążliwą konkurencyą, zawodzi na ulicach takie kłótnie, iż zbliżają się ku niéj stróżowie porządku publicznego i do ustąpienia z placu walki skłaniają ją siłą pięści. Raz nawet w ręku tych grubiańskich przedstawicieli wielkiéj idei pozostał spory kawał aksamitnego niegdyś kołnierza, zdobiącego watowany jéj kaftan.
Cipa, po zginionéj w ten sposób świetności stroju swego, zapłakała rzewnemi łzami... Chwila ta rozczulenia była przecież u niéj całkiém wyjątkową. W ogólności nie skarży się nigdy na nic, a jeśli czasem ktoś, spotkawszy okiem żałośliwe spójrzenie jéj, zapyta ją z większém lub mniejszém współczuciem:
— Cóż, Cipo, czy wielka tam u was biéda?
Nigdy nawet na pytanie to nie odpowiada twierdząco, tylko mówi:
— Nu! jak Pan Bóg chce, tak jest.
Zdarzają się i tacy, którzy, znając nieco bliżéj domowe stosunki Cipy, a widząc ciemną, pomarszczoną twarz jéj, wilgotną nieraz od potu zmęczenia i wstrząsaną pomimowolnemi, nerwowemi drganiami, mawiają do niéj:
— A cóż bo ten twój mąż przez całe życie robi? Dlaczego on ci nie pomaga?