Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.3,4 419.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kupić od niéj parę kanarków. Wspaniała potentatka ubogiéj osady odpowiedziała, że zapyta o to siostrzenic swoich.
— Jeżeli one zechcą posiadać ptaki te, nabędę je, bo ja panienkom moim nic nie odmawiam, a jeżeli nie zechcą, nie nabędę.
Panienki chciały posiadać ładne, śpiewające ptaki, i właścicielka magla przysłała po nie, przesyłając zarazem odpowiednią kwotę pieniężną. Gdy wynoszono ptaki, Julianka czule żegnała się z niemi, usiłowała całować je przez pręty klatki i płakała.
— Nie płacz! — powiedziała do niéj panna Janina... — wkrótce może po czémś ważniejszém płakać będziesz...
Wkrótce, po sprzedaniu kanarków, powiedziała dziewczynie, która dotąd obiady przynosiła jéj z miasta, aby nie chodziła już do garkuchni.
— U siebie w piecyku gotować będę! — rzekła — taniéj mi przyjdzie!
Gotowała z razu, ale parzyła sobie ręce, niecierpliwiła się, płakała, i nic nigdy w zupełności nie sporządziła. Zaczęła tedy kupować, lub brać na kredyt w mieście rzeczy do jedzenia już przygotowane, zimne, które kosztowały ją tyleż, albo i więcéj, co ciepłe i pożywniejsze obiady z garkuchni. Nie umiała widać liczyć, a także szukała sobie wciąż czegoś, coby podniebieniu jéj dogodziło.
Kiedy w piérwszy dzień wiosenny, jasny i słone-