Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.3,4 416.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wszelkie, bo przecież, gdzie guwernanka jest, to już i obiad codzień, i szklanka herbaty, i ciepły pokój być musi. Otóż przywykłam do wszystkiego tego, rozpieściłam się i teraz wytrzymać nie mogę.
Złotka przenikliwie patrzała na skarżącą się kobietę.
— No — rzekła po chwili — a ja pannie radzę, żebyś wytrzymywała... mnie zdaje się, że są rzeczy, co gorzéj bolą, niż głód i chłód...
— Są, o! są; — szepnęła kobieta,
Splotła małe, suche, ręce swe, i oparła je o stół z butelkami. Stała tak długo, potém rzekła:
— Na wiosnę chyba postaram się znowu o miejsce i pojadę.
— Ja pannie nie radzę robić tego — odparła żydówka.
— Dlaczego, moja kupcowo?
— Niech już panna siebie saméj zapyta, dlaczego?
Wymówiła to ze znaczeniem. Panna Janina zarumieniła się nagle z gniewu jakby, czy z trwogi.
— Ciekawam — zawołała żywo — dlaczego-bym nie miała zrobić tak, jak mi lepiéj będzie! Zimę tylko przebyć tu jeszcze muszę, koniecznie muszę, bo mrozów boję się bardzo.
— Jeżeli panna boisz się mrozów — podchwyciła żydówka — to dlaczego panna przed zimą nie wyniesie się z tego starego domu, który jest bardzo