Ta strona została uwierzytelniona.
Najczęściéj, w chwili właśnie, gdy w największym zapale dośpiewywa drugą czy trzecią strofę swéj piosnki, do pokoju wchodzi gość albo pan domu, który nie lubi jéj, czy téż, po pracy zgłodniały, dopomina się o obiad lub wieczerzę; wtedy wkładają jéj parę złotych i dają do zrozumienia, a w niektórych miejscach mówią nawet otwarcie, aby co prędzéj szła sobie precz.
KONIEC.