Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.3,4 178.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

o wszystkich kłopotach i nieprzyjemnościach. Vous êtes mon ange consolatrice!
Promieniała od czułości i uradowania.
Oh, parlez à moi avec le coeur ouvert! — wyrzekła z cicha; — chociaż skrzydła moje są oddawna złamane, umiem jednak czuć i podzielać...
— Stryjeneczka jest doprawdy godną lepszego losu...
— Co tam! stało się! nie mówmy o tém...
— Ja stryjowi doprawdy nie mogę darować, że... że zostawił stryjenkę w takiém położeniu.
Rzuciła spojrzenie ku nieosłoniętemu kominowi.
— O, położenie moje wcale złém nie jest, oszczędzam się... to prawda; ale dobrowolnie... gusta mam skromne. Ignacy był może poziomym, pospolitym człowiekiem... miałam może prawo marzyć o czémś... o czémś wznioślejszém, ale... był on bardzo, bardzo dobrym, myślał i pamiętał o mnie...
— Rolicki mówił mi, że oprócz tego, co stryjenka mnie pożyczyła, ma kapitał u niego ulokowany...
— Ależ tak! jakże! mam kapitał...
— Mówił mi, że trzy tysiące...
— Tak, u niego trzy tysiące, ale gdzieindziéj...
Gość jednak wiedzieć musiał na pewno, że owe: gdzieindziéj nie istniało wcale, bo nie okazał ciekawości żadnéj, tylko, do siebie jakby szepnął:
— U mnie trzy, tam trzy, to sześć!