Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.3,4 147.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i wszyscy w kierunku jednym powyciągali wskazujące palce, a Chaimek aż zadrżał cały z radości.
Na bulwar weszła kobieta, w białéj, powłóczystéj, lekkiéj jak obłok, sukni, z ciemnemi splotami jedwabistych włosów nad czołem i z ogromną więzią prześlicznych kwiatów w ręce, obciągniętéj lśniącą rękawiczką. Była to wysoka, piękna i strojna pani; po obu stronach jéj szli téż wysocy, piękni i strojni panowie.
Enoch sam jeden już siedział na ławce, ale najlżejszéj nie zwracając uwagi na to, iż odbiegali go słuchacze jego, prawił z coraz większym zapałem historyą swą, i dwóm drzewkom, melancholijnie powiewającym nad ławką mizernemi gałązkami, opowiadał o przejściu Mojżesza i Izraelitów przez morze Czerwone. Przechodząca przez bulwar piękna pani i cudowne kwiaty, które niosła ona w swéj dłoni, nie zdołały obudzić w nim zajęcia, od dawna już bowiem próżności i blaski światowe nęcić go przestały, a umysł jego utonął całkiem w poważnych studyach nad przedmiotami wiary i wiedzy.
Lecz nic dorównać nie zdoła pośpiechowi, z jakim bardziéj lekkomyślni i światowi towarzysze Enocha gonili za zjawiskiem, zachwyt ich budzącém. Gromadą całą biegli oni za panią w białéj sukni, chmura kurzawy wzbijała się z pod stóp ich, a krzyki ich napełniały powietrze wrzawą ogłuszającą. Chaimek szczególniéj nie mógł oderwać oczu od ogro-