Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.3,4 132.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

na wóz kładł przez całe życie... zmęczył się bardzo i... poszedł sobie...
Potém dodaje:
— Panie świata! połącz duszę jego z duszami Abrahama, Izaaka i Jakóba, i wszystkich miłych Tobie!
A czasem mówi:
— Człowiek podobny jest tchnieniu! dni jego znikają jak cień!
Wtedy myśli o młodéj, hożéj córce swojéj, matce Chaimka, o róży owéj, którą z ziemi zwiała śmierć...
Bywają jednak chwile, w których z ręki Chaity wypada gruba igła; ściska ona pięść z wielkim gniewem, oczy jéj z za wielkich okularów gniewnie pałają.
— Aj! aj! zła kobieta, złodziéjka! niegodziwa! jak ona mię obdarła! jak ona mię oszukała! Dwa złote za taki gałgan ode mnie wzięła! a kto mnie za to tyle da? ja nieszczęśliwa jestem! ona mnie zgubiła!
Namyśla się, potém uspokaja i dodaje:
— Nu! kto mnie za to tyle da? Dziewczyna ta od tych bogaczów! Ona na niczém nie zna się i ciągle tylko śmieje się i podskakuje. Ja jéj do tego kaftana te błyszczące guziki przyszyję, a pokazywać go jéj będę nie z téj strony, gdzie są dziury, ale z téj, gdzie będą błyszczące guziki. Może ona mnie i trzy złote da! Złoty zarobku! toby to szczęście było!...
Marząc o olbrzymim zarobku całéj złotówki, i uśmiechając się filuternie na myśl o błyszczących guzi-