Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.3,4 022.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dniczysko strasznie bogate! jak ja będę bogatym, to sobie ten dom kupię.
A po chwili dodał:
— Z tobą ożenię się i będziemy tam sobie razem mieszkać!...
Dziewczynka uśmiechnęła się.
— O, to dobrze będzie! — rzekła i poważniéj zapytała:
— A zkąd ty, Władek, weźmiesz bogactwo?
Władek zamyślił się, a potém odpowiedział:
— Albo ja wiem zkąd? ale, że zkądciś wziąć muszę, to muszę. Tak mi już zbrzydło to psie życie... że aż...
Splunął, a potém prawił daléj:
— Bo czy sprawiedliwie na świecie? jeden ma wszystkiego po uszy, a drugi nic... jeden paniczem sobie jest, nie wiadomo za co, a drugi takim ot obdartusem, jak ja... także niewiadomo za co! Ciotka wymawia ciągle, że tylko karmić mię musi, a nic ze mnie nie ma? Ciekawym, co ona ze mnie może miéć? W przeszłym roku kopałem po ogrodach i zielsko taczkami woziłem, to i cóż? czy lepsza dla mnie była? gdzie tam! jeszcze, pod jesień jakoś, ojciec przywlókł się do chaty i wybił mnie... Ot dobrze tobie, że ojca nie masz... bił-by...
Marcysi usta zadrżały jakby do płaczu.
— Matka bije... — szepnęła.
— Ej, to tylko czasem, jak upije się! — pocie-