Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 566.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ści. Po krótkiéj jednak chwili, śmiejąc się ze swobodą także dziecięcą, zawołała:
Mais Vous me parlez de nouveau en grec, Monsieur! zkądże mogła-bym miéć te plany i te in... inwen... comment l’avez-vous dit? in... inwentarze? Co to właściwie znaczy? Może to tam gdzieś w Żmurowszczyźnie się znajdzie!
— W braku planów i inwentarzy, — rzekłem, — racz mię pani objaśnić w przybliżeniu przynajmniéj, jaką jest rozległość dóbr jéj, na ile folwarków są one podzielone i jakie obarczają je rządowe lub prywatne ciężary?
Patrzała na mnie długo, a w oczach jéj przebiegały i na rozwartych nieco ustach drgały powstrzymywane uśmieszki.
— Jak widzę, — rzekła, — panowie wszyscy jednostajnym przemawiacie językiem. Sam nawet książę Andrzej łaje mię nieraz, że nie wiem sama, co mam, i nazywa mnie z tego powodu małą filozofką. W istocie nigdy pojąć nie byłam zdolną, jak można zajmować się podobnemi rzeczami, troszczyć się o te wszystkie majątkowe sprawy i na tych materyalnych dobrach szczęście swoje zakładać. Co do mnie, chciej mi pan wierzyć, iż wszystko to nuży i nęka mię niewypowiedzianie, i że czuła-bym się prawdziwie poniżoną we własnych oczach, gdybym choć jeden dzień cały poświęciła tym powszednim, poziomym zachodom i rachubom...