Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 539.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jak ciała. Gdym wrócił, domownicy moi powiedzieli mi, że Czyński przez parę tygodni przychodził codziennie i zapytywał, kiedy mianowicie oczekiwany jestem w domu, ale od tygodnia przeszło nie widziano go już więcéj, ani tu, ani w biurze. Domyśliłem się smutnéj przyczyny tego zniknięcia z przed oczu ludzkich kopisty mego i, załatwiwszy się z pilnemi interesami, w parę dni po powrocie poszedłem go odwiedzić. Przelotny promień radości przebiegł mu twarz, gdy ujrzał mnie wchodzącego. Leżał w ubraniu na łóżku i widziałem, że z bolesném wysileniem podniósł się, aby mnie przywitać.
— Myślałem — rzekł z bladym uśmiechem — że nie zobaczę już pana...
— Czy jesteś pan chory?
— Ot, tak jakoś! sam nie wiem! Nic mnie nie boli, ale czuję się słabym. Codzień ubieram się i chcę iść do biura, albo przynajmniéj siąść i pisać w domu, ale nie mam siły.
W tydzień potém zaprzestał już prób nadaremnych. Nie wstawał wcale z łóżka. Przychodziłem do niego najczęściéj, jak tylko mogłem, ale, mając czas bardzo zajęty, nie byłem zdolen zaradzić skutecznie téj przerażającéj samotności, wśród jakiéj teraz przebywać musiał. Widać było jednak, że człowiek ten, czując w sobie gasnące życie, doświadczył nagle gwałtownego pragnienia twarzy, głosów, a może i przyjaznych serc ludzkich. Zdejmująca go