Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 512.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Z kim? — zapytałem, nie rozumiejąc dokąd zmierza jéj mowa.
— A z Joachimem! — sarknęła na-pół gniewnie, na-pół żałośnie — zabija się, proszę pana; formalnie zabija się pracą, niespaniem i niejedzeniem. Czy pan uwierzysz, że nie sypia on nigdy więcéj, jak pięć albo cztery godziny, a resztę czasu pisze i pisze, to w biurze, to w domu, to w domu, to w biurze..! a tygodniami czasem całemi mięsa nie je, mówiąc, że mu się nie chce, i rumianek zamiast herbaty pije, mówiąc, że mu to zdrowo; ale ja wiem dobrze, że to tylko dlatego, żeby grosz jaki oszczędzić. I żeby on, proszę pana był taki już skąpiec ostatni, toby i niedziwota była; ale dla mnie naprzykład to on, proszę pana, gotów ostatniego rubla oddać, żebym ja tylko miała wszystko, co trzeba. Dla mnie i mięso co dzień powinno być, i herbata; i bułki świeże; ale sam o krupniku postnym i kawałku chleba gotów cały rok żyć, byle mniéj pieniędzy wydać. I żeby pieniędzy nie było, no to i cóż robić? ale są, proszę pana! jest ich więcéj niż potrzeba, a komuż one zostaną?... dzieci o nie ma, a dla mnie... co tam o tém i mówić! dla mnie po jego śmierci to już było-by tylko iść co najprędzéj do grobu, choćbym zresztą i wory złota miała...
Mówiła to wszystko prędko, opryskliwie, ale przy ostatnich wyrazach nizki głos jéj zadrżał, a w czarnych palących się oczach, które wlepiała w twarz