Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 458.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zarzuconym księgami i papierami, na krzesłach o wysokich poręczach, siedzieli sędziowie, z wyrazem chłodu i powagi na twarzach. W pobliżu, przy oddzielnym stole, w urzędowém ubraniu i z urzędową, fizyognomią i postawą, prokurator przerzucał papiery, złożone na wysokim pulpicie. Publiczność, z wolna i tłumnie napływając do sali, zajmowała liczne rzędy krzeseł, ustawionych za nizką baryerą; ja także usiadłem już przy przeznaczonym dla mnie stoliku. Zgromadzenie całe było w komplecie i brakło jeszcze tylko głównéj figury, właściwego aktora w odbyć się za chwilę mającym, ostatnim i zarazem wstępnym, akcie dramatu, przedstawiającego upadek i niedolę człowieka.
Wszedł nakoniec i on. Dwaj żołnierze, z podniesionemi w górę ostrzami bagnetów, poprzedzali go, dwaj inni szli za nim. Przyprowadzono go ku ławie oskarżonych, przy któréj stanął, z tyłu i z przodu otoczony swą strażą. Blady był, usta jego ściśle były zwarte i oczy spuszczone, gdy przechodził przez salę lecz, gdy stanął już na wskazaném mu miejscu i uczuł na twarzy swéj mnóztwo utkwionych w niéj ciekawych spójrzeń, czoło jego i policzki głęboką zaszły purpurą, pochylił głowę i zdawał się być przytłoczony niezmierném brzemieniem wstydu; podniósł wysoko wzrok, w którym odmalowało się piekło bólu, i przygryzł zębami wargę tak, ze wystąpiła z niéj bujna krwi kropla. Przez chwilę pomiędzy publicznością