Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 326.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bro ofiarowano? Gdyby przykra ta okoliczność zaskoczyła mię była w kilka lat późniéj, otworzył-bym był własny pugilares... a Żmindzie powiedział-bym, że wypłacam mu z funduszów Przymorskiego. Podówczas jednak, postępek taki był dla mnie do wykonania niepodobnym. A! pomyślałem, trzeba jeszcze iść do nich, przemówić, spróbować... kto wié? może jeszcze posiadają cokolwiek? może mi uda się z nich co wydobyć?
— Czy pobierasz pan emeryturę jaką? — zapytałem jeszcze.
— Nie, panie dobrodzieju, — odpowiedział spokojnie, — roku mi jeszcze do niéj niedostawało, gdy straciłem posadę...
Wstałem i, powiedziawszy Żmindzie, że idę na miasto dla rozmówienia się o interesie jego z kim należy, prosiłem go, aby zaczekał na mnie w gabinecie moim.
— Każę tu panu podać śniadanie — rzekłem.
— Dziękuję panu dobrodziejowi, — odpowiedział, kłaniając się ze zwykłą sobie powagą, — przyjechałem z bratem, a on miał ze sobą kawał chleba i séra, tośmy sobie i razem przekąsili... nie jestem głodny.
Dla większego pośpiechu, siadłem na miejską dorożkę i kazałem zawieść siebie do najparadniejszego w mieście naszém hotelu, w którym wiedziałem, że od dwóch tygodni przebywają Przyborscy. Wskazano