Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 318.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mam szczęście do kobiet... nawet do ciotek. Pojedziemy do niéj oboje z matką...
— Może téż — rzekłem — ciotka pańska, będąc tak bogatą, zechce zapobiedz sprzedaży majątku pańskiego, która, jak pan wiész, w obecnych okolicznościach większe i gorsze niż kiedykolwiek ma znaczenie? Może-by zgodziła się zaspokoić wierzycieli pańskich?
Wzruszył ramionami.
— Nie — rzekł — jakkolwiek bogata bardzo, ciotka moja oględną jest i oszczędną. Nadawała mi już nieraz mnóztwo pieniędzy; ale teraz tak wielkiéj sumy od razu wydać nie zechce. Wszystko mi to jedno zresztą, a nawet lepiéj. Wolę wyjechać z tych stron — daleko — na nowym świecie pokazać się i nowy świat zobaczyć. Okolicę tutejszą spenetrowałem à fond i ona mię także spenetrowała. Ludzie mię tu uważają za człowieka moralnie upadłego, a ja ich uważam za nudziarzy. Choćby najlepsza jednostajność sprzykrzyć się musi. Toujours des perdrix!
Ostatnie wyrazy wymówił już na ganku, poczém pożegnał mię uprzejmym uśmiechem i ukłonem pełnym wdzięku i, z zapaloném cygarem w ręce, nucąc z cicha, zniknął w głębi domu.



Przyborski mówił prawdę. Majątek jego znajdował się w stanie opłakanym. Sprzedać go z wol-