Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 219.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szedł do dworu prosić o chléb; we dworze dali mu garniec żyta na tydzień, albo to niedość dla chłopa? Dla Harwara było to mało, bo miał żonę i dzieci. W poniedziałek i we wtorek jedli w chacie zaciérkę z pańskiego żyta, a potém znowu gotowali i jedli trawę. Harwar płakał, bo miał żonę i dzieci.
A dzieci Harwar miał czworo. Najmłodsze spało albo krzyczało w kołysce, uplecionéj z łozy i na grubych sznurach wiszącéj w kącie chaty; drugie pełzało po ziemi, siedząc najczęściéj z kotem pod ławą; trzecie, podrostek, nosiło w dzień młodsze dzieci, a wieczorami drzémało skurczone na przypiecku; czwarte i najstarsze — córka, miała lat piętnaście. Hanka, córka Harwara, była najładniejszą w wiosce dziewczynką. Słuszna i cienka, jak gdyby, rosnąc, zapatrzyła się na brzózkę w gaju, oczy miała błękitne, jak niezabudka, i tak jakoś słodko patrzała niemi, że chcąc nie chcąc trzeba było kochać dziewczynę; włosy jasnemi warkoczami oplatały jéj opalone ale gładkie i pogodne czoło, albo rozpuszczone i gęste spadały do pasa z pod białéj chusteczki.
Kiedy Harwar był jeszcze bogaty, a w chacie nie trawę, ale chléb jedli, Hanka, bywało, jak się ustroi w krasny gorsecik, nawiąże paciorków na szyję, a w jasne włosy wplecie ponsową tasiemkę, to chłopcy z całéj wioski ledwie na nią oczu nie wypatrzą, choć jeszcze była za młoda, żeby swatów na zapoiny do niéj posyłać.