Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 183.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Pani Eufemia, mimo pałacu, dóbr i całéj swéj wielkości, mniéj była szczęśliwa od stolarza Hebla, bo nieba nie pobłogosławiły jéj potomstwem. Nigdy w bogatych ścianach jéj mieszkania nie zadźwięczał głosik dziecięcy, tak słodki dla każdéj piersi kobiecéj, nigdy szyi jéj nie otoczyły drobne, miękkie rączęta. To téż dumna pani, śród samotności swéj, nie raz zamyśliła się smutnie nad tém, iż nie miała komu zostawić w dziedzictwie bogactw swych i swéj dumy; a może téż kiedy w jéj sercu i bardziéj ludzka a kobieca struna ozwała się tęsknotą za uczuciem macieczyństwa, które jest kwiatem i gloryą uczuć wszelkich. Bądź co bądź, smutno i posępnie było w ścianach Olskiego pałacu bez młodocianych głosów i śmiechów, gdy pewnego razu wcale niespodzianie zawitał do Olska pan Wincenty Odrowąż, ale nie sam jeden, bo przywiózł ze sobą dorosłą i urodziwą pannę, a stając z nią razem przed panią Eufemią, rzekł:
— Przywiozłem ci, kochana siostro dobrodziejko, pannę Lillę Odrowążównę, synowicę naszę, osierociałą, jak wiész, przed rokiem. Był-bym się z nią nie rozstawał wcale i zatrzymał ją we własnym domu, ale dziewczyna potrzebuje kobiecéj opieki, a jam nie żonaty. Powierzam ci ją, jako córkę twego i mego brata, warując sobie, że jak ty będziesz jéj opiekunką, tak ja opiekunem jéj być nie przestanę, i oboje wspólnie zajmować się będziemy dalszym jéj losem.
Lilla została w Olsku. Nie była to Wołynianka,