Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 141.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

położenia. Dla człowieka, który zrósł się z blaskiem i trudnością, dla wypieszczonego ulubieńca salonów i modnych piękności, pokochanie dziewczyny nieznanéj, bez posagu i głośnego imienia, musiało koniecznie wydać się nieszczęściem, tém bardziéj, że przed niewielu dniami, wśród wrzawy, oklasków i powinszowań, został narzeczonym jednéj z najjaśniejszych gwiazd społecznego horyzontu. W innym razie Leon umiał-by może, z pospolitym cynizmem ludzi przywykłych do łatwych zwycięztw, pogodzić te rzeczy; ale Helena była taką czystą, taką jakoś poważną a ufną razem, taką dobrą a nieszczęśliwą, że Leon nie śmiał najskrytszą nawet myślą grzeszną splamić jéj bladego czoła, które, wśród cierpień i sieroctwa, potrafiło zostać dla świata dumném i pogodném. Zresztą uczucie jego dla niéj nie miało w sobie tego, co stanowiło treść przeszłych jego miłosnych przywidzeń; dziewicza postać Heleny budziła w nim uwielbienie, cześć głęboką, i razem rodzaj słodkiego rozrzewnienia. W rozmowie z nią czas mu zbiegał szybko i mile; czuł, że z taką kobietą życie musiałoby popłynąć spokojnie i rozkosznie, ozłocone promieniem myśli, ubarwione ciepłem żywego uczucia.
Nie patrzał w przyszłość, bał się wpatrywać w siebie; czuł, że nowe życie napłynęło mu do piersi i stał się młodszym, świeższym, lepszym. I dobrze mu z tém było; a co będzie potém? nie chciał pytać losów. Jakby we mgle przyszłości widział przed so-