Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 128.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się bogato żenię, — dodał z sarkastycznym swoim uśmiechem; — mam więc bogactwo gotowe, a i na bogatych pacyentach mi nie zbywa.
Szli przez kilka chwil w milczeniu, nareszcie znaleźli się przed bramą mieszkania państwa Bogackich.
P. Leon pożegnał towarzysza, który wszedł do innego domu, i spojrzał na okna narzeczonéj. Zbliżył się do bramy; lecz, jakby odepchnięty od niéj jakąś niewidzialną siłą, nie wszedł, i szybko zwrócił się w inną stronę.
Tego wieczora panna Lola daremnie oczekiwała narzeczonego — nie przyszedł. Tylko bogato oprawne książki, które przysłał jéj z rana, leżały na stoliku, a nuty rozkładały się na pulpicie fortepianu.
Piękna panna zrazu dąsała się i niepokoiła, ale gdy przyszedł pan Henryk, postanowiła się pocieszyć, i w końcu wieczora rozmawiała i śmiała się z nim wesoło.
Tydzień upłynął, i w ciągu siedmiu jego dni pan Leon dwa razy tylko ukazał się w domu narzeczonéj; ukazał się roztargniony, smutny, jakby sercem i myślą był gdzieindziéj. Gdy wymawiano mu długą nieobecność, składał się chorobą, zajęciem, wzrastającą liczbą pacyentów; smutek jego i roztargnienie rodzice panny Loli brali za symptomata miłości ku niéj; ona sama niekiedy gniewała się i niepokoiła, ale po chwili, lekka i bezmyślna, dla nowéj sukni, dla klejnotu zwiększającego wyprawę, zapominała o smutnéj