Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 123.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

działa przez sen swoję białą kamelją rzuconą i zdeptaną.
Goście, wychodząc od państwa Bogackich, szeptali między sobą, że dziwnie jakoś wygląda para narzeczonych. On jakby się gniewał i ciągle śmiał ze wszystkiego, ona w końcu wieczora miała łzy w oczach i, może dla rozrywki, zaczęła kokietować ze swym adoratorem, panem Henrykiem.
— Widziałaś historyą kamelii? — spytała ze śmiechem panna R. panią W.
— Jakże nie miałam widzieć? obserwowałam ich ciągle; widziałam i wiem teraz najpewniéj, że on żeni się z nią tylko dla posagu.
— Ach, — mówiła panna R., — ja-bym tego nie zniosła! ja-bym zrekuzowała.
Tak więc dwoje młodych i pięknych ludzi piérwszy dzień swojego, nieuświęconego jeszcze nawet ślubami kościoła, związku, kończyli jedno w złości, drugie we łzach. A wkoło nich brzęczącym rojem, unosiły się już plotki, niezbędnie towarzyszące przez życie całe każdemu małżeństwu, połączonemu tylko konwenansem lub interesem.