Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 117.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W głębi jego piersi, w saméj najskrytszéj głębi drgała z cicha, ale ciągle, owa struna, nie rozstrojona jeszcze życiem; owa struna, co wewnętrzną pieśnią swoją przywodziła mu przed wyobraźnią młodzieńczą przeszłość jego, i wysoko bladém światełkiem błyskające okienko.
Przyjaciele i koledzy zbliżali się do niego z uściskiem dłoni, z powinszowaniem.
— O! szczęśliwy synu Eskulapa, — wołał pan Henryk, — bierzesz jak swoję śliczną Lolę, a ja, nieszczęśliwy, ledwiem nie zwaryował z miłości dla niéj.
— Zuch jesteś, chłopcze, — mówił pan Józef, zadowolony z kuzynka.
— Mnie podziękuj, — rzekł Ksawerek, — jam ci piérwszą myśl podał.
Jeden tylko ze wszystkich, pan Wiktor H. poważnie ujął ramię doktora, i wyszli razem do innego, pustego w téj chwili, salonu.
Pan Wiktor miał lat 40, twarz myślącą i poważną, ale razem i rozświeconą wewnętrzném ciepłem; znać było, że życie serca tego człowieka nie ostudziło.
— Słuchaj, kochany Leonie, — rzekł, gdy znaleźli się, sami, — mam prawo do twojéj ufności, bo byłem przyjacielem twego ojca i twoim jestem serdecznie. Powiedz mi prawdę: co cię powoduje do żenienia się z tą panną Lolą, którą ja-bym nazwał panną Lalą.
— Mój drogi i szanowny przyjacielu, — odpo-