Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 093.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szłość, a on ją sobie zdobędzie. Słuchaj, panie Ksawery — dodał — dziś młodzieży mało; panny więdną, jak róże w jesieni, obficie ręką bożą zasiane; taki chłopak, to rzadkość prawdziwa, i mówię ci: że gdybym miał córkę, z radością bym mu ją oddał, a takie jest o nim zdanie wszystkich rodziców dorosłych panien. A samych panien? — spytałem. — No, no — rozśmiał się p. R. — alboż nie wiész, że ten szczęśliwiec ma u kobiet powodzenie, jakby Don Juan jaki. Panny szaleją za nim. — Na tém skończyła się rozmowa, na któréj przekazanie, tobie p. R. wyraźnie obrał mię za narzędzie. Ja zaś czułem się w obowiązku wiernie ci ją powtórzyć, a teraz rób, jak chcesz, i buona notte!
To mówiąc, pan Ksawery podał rękę Leonowi i wszedł do domu, w którym miał przepędzić resztę wieczoru, a młody doktor poszedł daléj. Szedł i myślał o tém, co mu powiedział pan Ksawery. Widział przed sobą możność świetnego ożenienia się, któremu, prócz znacznego posagu i licznych w wysokiéj sferze stosunków, przynieść jeszcze mogło pewną zmianę w życiu, pewną przerwę w jednostajności nudnéj i bezmyślnéj, któréj ciężar czuł mimowoli i co chwila. Lola była piękną; była typem i wzorem kobiety, umiejącéj postawić dom przyszłego męża na arystokratycznéj i niezmiernie dystyngowanéj stopie; mogącéj pięknością i dowcipem błyszczéć nawet między najświetniejszemi. Leon miał lat 28, a kto wié, czy