Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 016.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się, kwiaty żywemi jaśniały barwami, słońce oświecało ziemię ciepło, radośnie.
W ładnym salonie próżnowskiego domu, wielki bronzowy zégar oznajmił trzecią godzinę po południu. Pan Swatowski, w-pół leżąc na fotelu, oddawał się codziennemu poobiedniemu spoczynkowi. Na okrągłém i rumianém jego licu rozlewał się spokój zupełny; wąsy sumiaste, nieco siwe, pokrywały usta, złożone jakby do smakowania potrawy. Głowę miał wspartą na poduszkach fotelu, a ręce splecione spoczywały na zaokrągleniu figury, która przez regularny sen i posiłek przybrała dość znaczne rozmiary.
W rogu salonu, na małéj kanapce, z francuzkim romansem w ręku, siedziała kobiéta około lat czterdziestu. Pani Leokadya Swatowska piękną była-by jeszcze, gdy-by nie wyraz pychy i chłodu, zalewający twarz jéj i mówiący przez wpół zmrużone oczy. Córka dawnéj, arystokratycznéj a zrujnowanéj rodziny, z wychowaniem skrzywioném, przyzwyczajona do zbytków i błyskotek, wyszła za mąż nie z popędu serca, ale dlatego, że pan Swatowski miał znaczny majątek. Pan Andrzej zaś ożenił się z nią dla stosunków, a że oboje nie mieli skłonności do marzeń i pragnieniem nie wybiegali po za rzeczywistość, dobrze było pani Swatowskiéj z majątkiem pana Swatowskiego, i panu Swatowskiemu ze stosunkami pani Swatowskiéj. Oboje cenili wysoko to, co nabyli. Pan Andrzej często mówił o arystokratycznych stosunkach swoich, brzmią-