Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 194.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

knęła Ulana i rzuciła się ku drzwiom, jakby uciekać chciała.
— Nie tak prędko! nie tak prędko, gołąbko! — zawołało kilka głosów i parobcy zastąpili jéj drogę, — pogadaj-no trochę z nami!
— Popatrzaj na nas, póki swoich pięknych oczu pod czarném czółkiem nie wypłaczesz!
— Nie śpiesz się tak! panicz poczeka!
I jeden z parobków chciał objąć ją wpół i przyprowadzić do stołu. Ale w téj chwili, milczący dotąd, Hryhory nagle zerwał się z siedzenia, stanął między Ulaną i otaczającymi ją ludźmi i zawołał:
— Dosyć ludzie! nie dotykajcie się téj dziewczyny! dość już i tak ją namęczyliście a jutro jeszcze więcéj męczyć będziecie! Niech-że teraz idzie z Bogiem do swojéj izby.
Mówiąc to, łokciami rozepchnął otaczających i otworzył drzwi przed Ulaną, która szybko wybiegła przez nie i zniknęła.
W czasie téj sceny, kilka razy chciałem wbiedz do izby i obronić Ulanę przed napastującymi ją ludźmi, ale za każdym razem Maryjka chwytała mię silnie za rękę i szeptała:
— Nie idźcie, paniczu! na miłość Bozką nie idźcie! to będzie jeszcze gorzéj i zgubicie ją zupełnie!
Gdy Ulana zniknęła już z izby, odszedłem od okna mniéj wzburzony, bardziéj spokojny, niż można się było tego spodziewać, bo postanowienie moje,