Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 188.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

torem żartów niéma, gotów nas powydalać z fabryki, jak ją wypędzim!
— To, na cóż wam ją wypędzać? — rzekł Chwacki. — Pójdźcie jutro raniutko do zamku i poproście pana, żeby ją wydalił, ot i będzie koniec!
— Gdzieby tam pan zrobił co w fabryce, bez pytania się pana dyrektora! — zarzuciła jedna z kobiet.
— Albo to wy jego nie znacie jeszcze, że u niego każda wasza prośba święta? — rzekł Chwacki.
— Toć to prawda! ot pójdziem i poprosim! — ozwały się dziewczęta.
— I tylko biedy narobicie — zawołał Hryhory — bo jak się pan dyrektor dowié!...
— Zkąd ma dowiedziéć się? — dowodził Chwacki — poproście pana, żeby jeszcze nic nie powiedział, ale ot tak, niby to od siebie ją odprawi i koniec. A jak będzie odchodzić — dodał — to włożycie jéj czarne czółko na głowę, niechaj ludzie wiedzą, jaka ona!
Na tę propozycyą Chwackiego, gwar wielki powstał w zebraniu i wszyscy tak żywo się poruszyli, iż nie zważali na to, że gospodyni zaczęła nalewać strawę w misy i stawiła na stole garnki, ziejące parą.
— A że warto, to warto zrobić jéj to, co pan pisarz powiedział! — wołało kilka męzkich głosów; —