Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 187.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Już to tobie, Nastazyo, niéma co dowodzić i krzyczéć na Ulanę, bo ludzie poznają, że tobie zazdrość jéj czarnych włosów a z twemi ryżemi to ciebie i czort lubić nie będzie — rzekł Hryhory, maczając chleb w kuble piwa a zwróciwszy się do innych kobiet, zapytał:
— A wy to, wszystkie, czego krzyczycie? albo to wiecie, że to prawda, co gadają o Ulanie?
— A zapytajcie się pana pisarza, kiedy nie wierzycie! — zawołało kilka głosów.
— A lepiéj ta idźcie za górę, sami zobaczycie, i pocieszcie się swoją hołubką! — krzyknęła Nastazya, rzucając na parobka dużym kawałkiem skórki od chleba.
Chwacki podniósł głowę, ręce uzbrojone w scyzoryk i laseczkę położył na kolanach i dobrą minutę wodził oczyma po całém zgromadzeniu, kiwając głową z politowaniem.
— Oj, głupie wy dziewczęta! — ozwał się w końcu; — tylko gadacie i gadacie i z tego gadania puste słowa wychodzą, wiatr, nic więcéj! I doczekacie się tego, że wam wszystkim, wiele was tu jest dziewcząt w fabryce Horeckiéj, ludzie nie spojrzą w oczy i nikt poczciwy żadnéj was za żonę nie weźmie, taki wam wstyd i taką hańbę zrobi ta jedna, zniesławi was wszystkie po całym świecie.
— Oj, prawdę-to, prawdę świętą mówicie, panie pisarzu, ale i cóż my mamy robić? Z panem dyrek-