Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 183.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

gi nad czołem. Wesołe grona dziewcząt i mołodyc w kraśnych i błyszczących złotém, lub srebrném naszyciem, czółkach, gwarzyły i śmiały się przed progiem chat, albo we wrotach a biedna potępiona wyglądała z za płotu zdaleka, jakby się ukryć przed wszystkiemi oczyma pragnęła, albo szła środkiem ulicy, dźwigając na ramionach ciężkie wiadra wody i zgasły wzrok przykuwając do ziemi. Wszystkie robotnice fabryki Horeskiéj i Ulana także, pochodziły właśnie z wiosek, w których ten zwyczaj panował. Zadrżałem na myśl, że moję czystą, poetyczną Ulanę, mogło dosięgnąć podobne upokorzenie.
— To być nie może! oni tego nie zrobią! — zawołałem, chodząc szybko po pokoju.
— Nie zrobią! nie zrobią! — zawołała Maryjka — oni by ją w łyżce wody utopili, żeby mogli! Dziewczęta zazdroszczą jéj, że u niéj jednéj więcéj piękności, jak u nich wszystkich razem, a parobki, żeby mogli, toby wszyscy się z nią pożenili! Niéma ani jednego, żeby jéj nie lubił, czy dawniéj czy teraz a jak widzą, że ona żadnego z nich nie chce, że ona polubiła panicza, toby jéj czarne oczy wydarli ze złości!
Podbiegła do okna i spojrzała.
— Chodźcie, paniczu, zobaczcie — mówiła żywo, wskazując mi kilka przeciwległych, nizko umieszczonych i czerwonawém światłem oświetlonych okien; — patrzcie, paniczu, oni tam prędko zejdą się wszyscy na wieczerzę, może się już i zeszli i jak Ulana przyj-