Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 158.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czas starannie unikałem patrzenia na Ulanę i przywdziewałem maskę zupełnéj obojętności. Byłem pewny, że tym sposobem potrafiłem odwrócić oczy ludzi od siebie i od Ulany, że nikt ani domyśla się o tém, iż się widujemy tajemnie i że łączy nas inny stosunek, jak zachodzący zwykle między rządzcą fabryki i robotnicą. Przyszłość miała pokazać, żem się mylił, żem nie przewidział złości i zemsty nizkiego człowieka, który mnie nienawidził.
Tak trwało kilka tygodni, ale długo trwać nie mogło; abym zdołał wytrwać na stanowisku takiém, jakie utworzyłem w stosunku moim z Ulaną musiałbym być więcéj lub mniéj niż człowiekiem: olbrzymem woli albo przedwcześnie zwiędłym starcem. Nie byłem ani jednym, ni drugim, byłem bardzo młody a Ulana była piérwszą kobietą, która zachwyciła moje oczy i pociągnęła ku sobie serce.
Więc przychodziły chwile walk strasznych, szalonych burz wewnętrznych... Miłość moja dla Ulany miała dwie strony: jednę rzewną, serdeczną, pełną współczucia i uszanowania dla poetycznéj dziewczyny i bladéj sieroty; drugą płomienną, gwałtowną, pełną burz i wulkanicznych ogni. Pasowały się z sobą te żywioły różne i szlachetne, zwyciężały długo, ale mogłyż długo zwyciężać? Nie śmiał-bym wówczas twierdzić ani przeczyć. Ulana także musiała być trawiona wewnętrzną jakąś walką, która w niéj wrzała, bo gdy raz, wszedłszy do sali robotnic, przy