Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 148.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się szybko, bo czułem, że nie będę mógł dłużéj być spokojny, wobec tego człowieka, który czynił na mnie wrażenie pełzającéj jaszczurki. Oddaliłem się a za mną pozostał człowiek, który koniecznością swojéj nizkiéj a zawziętéj natury, musiał być od owéj chwili śmiertelnym, choć podziemnym nieprzyjacielem i moim i Ulany.
Kiedy teraz przywołuję wspomnienie kilku tygodni, jakie po wieczorze owym nastąpiły, zdaje mi się, że widzę siebie otoczonego szarą mgłą, śród któréj gdzieniegdzie tylko jaśniejsze błyskają punkta. W istocie, od chwili, w któréj powiedziałem Ulanie, że ją kocham i w niéj ujrzałem całą siłę pierwotnéj, bezgranicznéj miłości dla mnie, zatraciłem całkiem samego siebie, we mnie i wkoło mnie była mgła, nie dająca mi widziéć ani tego, co czyniłem, ani dokąd ją i mnie wiodła droga, na któréj staliśmy oboje. Wszakże, jeżeli rozum mój ustąpił przed namiętnością i umilkł na chwilę, to sumienie, z większą niż kiedy mocą, zabrało głos w mojém wnętrzu. Cofnąć się, zerwać z Ulaną, wyrzec się téj sielanki uczucia, która niedawno tak śmieszną mi się zdawała, nie miałem siły, ale i posunąć się daléj na drodze, która ku przepaści wiodła biedną dziewczynę, nie mogłem.
Z dwóch władz mojéj istoty, które byłem sobie od najdawniejszych lat za gwiazdy przewodnie wy-