Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 147.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

we mnie z jadowitém szyderstwem. Zwolna postąpiłem ku niemu, silnie ująłem go za ramię i rzekłem zimno ale stanowczo:
— Słuchaj pan! jeżeli z twego powodu jedna łza spadnie z oczu téj dziewczyny, którą prześladujesz, jeżeli będziesz dość nieuczciwy, aby ją zniesławiać przed ludźmi, natychmiast, uważaj pan dobrze, natychmiast utracisz pan miejsce swoje w fabryce Horeckiéj a wiész sam zapewne o tém, że, wydalając cię, nie rozminę się z memi obowiązkami, bo fabryka nie straci w panu wcale silnéj podpory.
Na te słowa, twarz pod-dyrektora oblokła się wyrazem tchórzostwa a postać jego pochyliła się ukłonem i przybrała zwykłą sobie cechę płaszczenia się. Zląkł się słów moich, bo czuł sam nieudolność swoję i lenistwo i wiedział, że, raz wydalony z Hor, nie prędko mógłby równie dogodne znaléźć sobie położenie.
— Przepraszam pana — wyjąkał z nizką pokorą — bardzo przepraszam, jeżeli uczyniłem cokolwiek, co mu się nie podoba. Ale widzisz pan, chciałem pilnować porządku...
Tu urwał, skłonił się z uniżonością, ale w oczach jego migotała złość i szyderstwo.
— Dosyć tego! pamiętaj pan tylko o moich słowach i strzeż swego kawałka chleba, abyś go przez nieuczciwość nie stracił — rzekłem zimno i oddaliłem