Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 143.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tam stała przede mną. Burza wewnętrzna ucichła a ogarnęła mnie myśl uroczysta, poważna.
— Ulano! — rzekłem, biorąc jéj rękę — o czemużeś się nie urodziła tak, aby piękna dusza twoja doprowadzona była do całéj miary swojéj wielkości? Czemu od kolebki nie rozszerzył się przed tobą świat myśli? Poszlibyśmy z sobą drogą życia, ty byś ogniem mego serca, pięknością moich oczu, poezyą moich dni była! Czy przyjdzie czas, kiedy tobie podobne, staną się we wszystkiém równe mnie podobnym a między dwoma sercami, które miłością się łączą, jak przepaść rozpościerać się nie będzie ciemność myśli.
Mówiłem to sam do siebie, przed oczyma memi w postaci Ulany, stała nędza społecznego ustroju, tłumiącego rozwój dusz milionów, stawiącego między klasami i jednostkami nieprzebyte zapory i różnice.
Ulana w obu dłoniach zatrzymała moję rękę, i, patrząc na mnie, wyrzekła powoli spokojnym głosem:
— Ja was rozumiem, paniczu. Pytacie się, czy będzie kiedy taka pora, w któréj dziewczyna, jak ja, urodzona w wiosce, będzie mogła żyć i umierać razem z takim kochankiem swoim, jak wy, paniczu?... Ja nie uczona i może źle to rozumiem, ale myślę sobie, że wy, tak jak i ja do Boga w pacierzu mówicie: Ojcze nasz!... A kiedy Bóg i moim i waszym ojcem,