Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 110.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

książki, gdy wszedł służący i powiedział, że Maryjka i Ulana chcą mnie widziéć. Zdziwiony byłem trochę, ale powiedziałem, aby weszły.
— Paniczu — rzekła Ulana, zbliżając się ku mnie, gdy Maryjka przy drzwiach została — przez omyłkę pewno włożyliście pieniądze w moję karteczkę, biorąc ją od was, nie wiedziałam, że one tam były, ale teraz zobaczyłam i odnoszę je wam... — To mówiąc, podawała mi spokojnie w kilka części złożone papierki.
— Przeciwnie, Ulano — odpowiedziałem — nie biorąc od niéj pieniędzy, ja umyślnie ci to dałem i proszę, abyś przyjęła.
— Dziękuję, paniczu — rzekła, ciągle również spokojnie i położyła pieniądze na stole, — ja ich nie wezmę i nie wiem, doprawdy, po coście mi je dawali.
— Chciałem, Ulano, abyś ty sobie ze te pieniądze kupiła na jarmarku najpiękniejsze paciorki i najpiękniejsze wstążki, jakie tam będą — odpowiedziałem.
— Najpiękniejszych paciorków i najpiękniejszych wstążek mnie nie potrzeba, paniczu a na to, co mi potrzebne, zapracowałam sama i mam moje własne pieniądze — odparła zwolna i, lekko podniósłszy głowę, patrzyła na mnie przez chwilę. W twarzy jéj była wtedy dziwna sprzeczność, bo w przezroczystych oczach migotał żal a usta okrążyły się dumnym, nieledwie sarkastycznym wyrazem.