Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 106.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wna część ludności fabrycznéj, nie powinna była się oddalać, dla uniknienia więc nieporządków i kłótni między robotnikami, mogących ztąd wyniknąć, dałem rozporządzenia, aby, w dniu oznaczonym, jeden z oficyalistów stał w bramie fabryki i tym tylko wyjść pozwalał, którzy przedstawią mu podpisane przezemnie pozwolenie wyjścia. Dla tego opowiedziałem, aby, w przeddzień święta wieczorem, robotnicy, żądający pozwolenia tego, zeszli się do mego mieszkania.
Stosownie do rozporządzenia tego, w oznaczonym czasie przyszła naprzód do mnie gromada robotników mężczyzn: liczni byli, a wszyscy domagali się dwudniowéj swobody. Spełniwszy życzenie jednych, a innym przyrzekłszy, iż będą wolni na następne święto, kazałem przywołać robotnice oczekujące na swą koléj w przedpokoju. Kilkanaście dziewcząt weszło do mieszkania mego a między niemi spostrzegłem i Ulanę. Weszła ona z Maryjką na ostatku i, gdy inne cisnęły się do mnie z usilnemi prośbami, stanęła przy drzwiach spokojnie i oczekiwała cierpliwie, aż na nią koléj przyjdzie. Udałem, że nie zwracam na nią uwagi i zająłem się niby całkiem pisaniem kartek dla uwalniających się robotnic, w gruncie jednak czułem pewne niezadowolenie, zobaczywszy, że Ulana wybiera się téż na jarmark. Myśl, że znajdzie się tam ona śród tłumu hulaszczych i pijanych ludzi, otoczona grubemi żywioła-