Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 094.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Po-raz piérwszy w życiu przez głowę moję przemknęła myśl gorzka, że wszyscy na miękkim osuwającym się pod stopami naszemi, piasku stawiamy budowy nasze, że sami jesteśmy tylko... budowy z piasku. Po-raz piérwszy przypuściłem na chwilę, że wszystkie owe twarde niby zasady i pojęcia moje nie były granitem a miękkim, miękkim piaskiem!
— Więc cóż na ziemi jest opoką? — myślałem, i z tém niespokojném, nierozwiązaném pytaniem usnąłem nad rankiem, w śnie jeszcze widząc przed sobą smutną twarz skrzywdzonéj sieroty.
Nazajutrz przed południem znalazłem się już w sali robotnic. Czynność tam małą była dnia tego i tylko trzy kobiety znalazłem zatrudnione przy maszynach, były to Maryjka, Katryna i Ulana. Przy drzwiach samych stała Maryjka, wchodząc spotkałem się z jéj spojrzeniem, w którém był i gniew i żal. Spuściła wnet oczy, gdy zobaczyła, że na nią patrzę, ale na jéj rumianéj, wesołéj twarzy, widoczny był smutek i lekkie nadąsanie.
Przeniosłem twarz na Ulanę. Stała ona przy swéj pracy spokojna jak zwykle, tylko twarz miała jeszcze bledszą a czarne włosy, wymykające się z pod opaski, spadały na jéj czoło w niezwykłym nieładzie.
Ale ze spokojnéj postawy i łagodnego wyrazu twarzy nie podobna było-by odgadnąć, że ona to właśnie niesprawiedliwie i ostro połajaną wczoraj została. Machinalnie spojrzała na mnie, gdym wchodził, ale