Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 090.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Czego chcecie, paniczu?
Przez chwilę nie byłem w stanie przemówić, dziewczyna patrzyła na mnie swemi przezroczystemi, lekko zaniepokojonemi oczyma.
— Ulano! czy ty nie widzisz, że ja tu jestem? — rzekłem w końcu, czując sam niewyraźnie, że mówię niedorzeczność.
Zdziwienie odmalowało się w oczach dziewczyny, na twarz jéj i czoło powoli, stopniowo, karminowy wstępował odcień.
— Alboż co, paniczu? — spytała z cicha.
— Ja chcę, Ulano, żebyś ty mnie widziała, jak jestem przy tobie — rzekłem łagodniejszym już ale drżącym jeszcze głosem.
— Chyba wy, paniczu, nie chcecie, żebym ja dobrze robiła, co do mnie należy, jeżeli żądacie odemnie, abym się oglądała i patrzyła na was — odpowiedziała powoli, lekko wzruszając ramionami.
Chociaż byłem w stanie silnego wzburzenia, poczułem całą słuszność i rozsądek téj prostéj odpowiedzi; ale, zamiast ochłodzić mnie i wytrzeźwić, doprowadziła mnie ona do rodzaju egzasperacyi.
Jakiś ciemny, grzeszny instynkt, zagrał we mnie, ogarnęła mnie chęć udręczenia téj dziewczyny, żeby, choć przez to, poczuła obecność moję przy niéj.
— Alboż ty myślisz, że robota twoja dobra! — rzekłem gniewnie a zwracając się do jednego z oficya-